Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Czy zazdrość jest dobra?

Pytanie równie trudne, co pytanie o istnienie Boga. Jeden rabin powie tak, drugi powie nie. No, ale czy właśnie takie pytania nie są najbardziej kuszące? Czy to nie one sprawiają, że każdego ranka budzisz się ciekawa świata, gotowa na wyzwania i stawienie czoła pytaniom bez odpowiedzi? Bo właśnie pytanie o zazdrość jest jednym z nich. Nie ma na nie odpowiedzi. Takiej jednej, solidnej, którą można by było wpisać do słownika.

Nie pozwól im odejść


- Wnusiu, zjedz jeszcze trochę.
- Babciu, naprawdę się najadałem. Więcej już nie zmieszczę.
- Psy się na kości zlecą! – żartobliwie rzuca babcia.
- No dobra, ale to ostatnia dokładka.

Ten, kto nigdy nie doświadczył powyższej sytuacji niech pierwszy rzuci kamień. To właśnie te słowa siedzą najczęściej w głowach wnuków. Może to dlatego, że pamiętamy jeszcze czasy Tazos i gum do żucia z naklejkami Forda Escorta?

Jak dzisiaj wygląda rozmowa z babcią?
- Wnusiu, zjedz jeszcze trochę.
- Nie mam czasu teraz. Muszę wbić kolejny level i wtedy dopiero przyjdę.
- Co wbić?
- Aj, nie ważne. Nie przeszkadzaj teraz bo przegram.

Mija 10,20 lat i spokojnie sortując dane w Excelu, nagle otrzymujemy od rodziców wiadomość, że dziadkowie odeszli. Wtedy delikatnie w naszą wewnętrzną „korpo-szybkę” puka mały ja i w oka mgnieniu, przywołuje wspomnienia z dzieciństwa. Niezliczona ilość partyjek w szachy z dziadkiem i wspólne wypieki z babcią.

Swoją drogą, szachy z dziadkiem, to chyba najlepsza droga do odpowiedzi na tak często dzisiaj zadawane pytanie „Jak żyć?”. Były one tylko pretekstem do tego, aby wypytywać dziadka o wszystko. Pomiędzy instrukcjami jak dobrze przewidzieć kolejny ruch przeciwnika, dziadek zawsze wplatał pewną mądrość życiową.

Do dzisiaj trzymam w szafie laurki robione na dzień Dziadka i Babci. Mam również kasetę VHS, na której staram się wykrzesać z siebie ostatki talentu teatralnego i gram postać wilka w „Czerwonym Kapturku”. Może i dobrze, że teraz ciężko o sprzęt do kaset VHS. Przynajmniej nadal mogę myśleć, że była to genialna rola. Łezka w oku się kręci, kiedy po tylu latach babcia przy wspólnym obiedzie, powtarza moją słynną kwestię, przy której publiczność pokładała się ze śmiechu:

„Mam chrapkę na babkę!”

Dzisiaj mogę to opowiadać jako legendy z zamierzchłych czasów. A mam dopiero 22 lata. Laurki zastąpiły smsy i mmsy. Przedstawienie wysyła się dziadkom e-mailem. Jednak naszych uczuć nie wyślemy drogą wirtualną, a tego nasi dziadkowie potrzebują najbardziej.

Nie mówię, że musimy od razu chwycić za telefon i opowiedzieć dziadkom jaki wczoraj był ostry melanż. Zapewne słysząc to, jak dzisiaj wyglądają imprezy załapaliby się za głowę i pomyśleliby, że kto tu ma  „kuku na muniu.” Ale zabrać dziadków w taką pogodę jak dzisiaj na krótki spacer po parku, albo wziąć pod pachę szachy i na balkonie z dziadkiem rozegrać potyczkę o wszystko.

Mam skłonność do odkładnia rzeczy w czasie. I pewnie doskonale wiesz, o czym mówię. O ile nowy odcinek Gry o Tron, czy kolejny melanż mogą poczekać, o tyle dziadkowie nie poczekają. Bo może nadejść taki moment, w którym zapukasz do ogromnych mosiężnych drzwi, a zza nich odpowiedzi Ci martwa cisza i pustka.

W głowie pozostanie tylko niewyraźne i mgliste…


Szach mat. 

Komentarze

  1. Nawiązując do pierwszego zdania... Niestety z czystym sumieniem mogę wziąć kamień i rzucić :C

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedna moja babcia zmarła jak byłam mała, druga mieszkała na drugim końcu polski. A jeśli chodzi o dziadków to jeden z nich zmarł długo przed moimi narodzinami, a drugi mieszka daleko i widujemy się tylko okazyjnie. :)

      Usuń
  2. Strasznie mi przykro :( Poniekąd rozumiem to, bo moi dziadkowie są rozsiani po całej Polsce. Dzięki, że jesteś na moim blogu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie życie niestety :) Nie ma za co ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Najpopularniejsze posty