Wszędzie można przeczytać suche i drętwe porady dotyczące
pracy w korporacji. A to jakaś Pani Halinka, której ciuchy może i były modne w
latach 80 opowiada jak się ubierać. No chyba jest to logiczne, że nikt nie
przyjdzie na spotkanie z szefem w bermudach. Chociaż często, to szef zaskakuje
swojego rozmówcę i przychodzi w sandałach i koszulce polo.
Ostatnio korpo stało się modnym tematem. Oczywiście,
najgorliwiej wypowiadają się reprezentanci nurtu „Nie znam się, to się
wypowiem”, dlatego nie pozostaje mi nic innego jak również wypowiedzieć się w
tej kwestii.
1. Zawsze
blokuj swój komputer!
Taki prosty skrót, a przez wielu niedoceniany. Ikonka
Windows + L, może uratować Wam życie równie skutecznie, jak ostatnia butelka
wody na pustyni. Nawet, jeśli idziecie na chwilkę tam gdzie król piechotą
chodzi, pamiętajcie o zablokowaniu komputera. Jak się kończy olanie tej zasady?
Ano po powrocie, zrelaksowani krótką przerwą siadacie do komputera. Logujecie
się na swoje konto a tam na pulpicie lata nagi David Hasselhoff. Pół biedy,
kiedy tylko Ty zobaczysz ten wyrafinowany żarcik. Gorzej, jeśli podczas przerwy
jakimś cudem zainteresowałeś swoją osobą swojego szefa i chcesz mu pokazać, co
dotychczas zrobiłeś. Myślę, że na nic by się zdały tłumaczenia, że po prostu
jesteście wielkimi fanami Słonecznego Patrolu.
2. Zawsze
myj po sobie kubek!
Większość myśli tak samo. Są zmywarki, samo się zmyje.
Jeszcze nie ma tragedii, kiedy ktoś wrzuci kubek po kawie do zmywarki. Problem
się robi wtedy, kiedy wszyscy odkładają kubki do zlewu i liczą na to, że
niewidzialna ręka zlewu je umyje. No niestety, tak się nie dzieje. Jaka kara czeka
nagminnego „porzucacza” naczyń? Piękny stos brudnych kubków ustawionych na jego
biurku. Do wyboru, do koloru!
3. Własne
jedzenie trzymaj najlepiej w sejfie.
Ach, na ten temat można by pisać poematy. Od zawsze wiadomo,
że ludzie lubili, lubią i będą lubić jeść. Dlatego nie powinien dziwić fakt, że
to, co zostawisz w lodówce, nawet oklejone z każdej strony Twoim nazwiskiem,
szybko znajdzie nowego właściciela. Nieważne, czy to będzie spleśniały pomidor
z przed miesiąca czy risotto z przegrzebkami. Pamiętaj, aby do korpo jedzenie
nosić w sejfie. Inaczej albo będziesz cały dzień głodował albo wydasz majątek w
miejscowej kafeterii na kawałek ziemniaka i dwa plasterki ogórka. Jest jeszcze
jedna opcja: możesz sam zacząć polować na czyjeś posiłki. Wtedy, z pewnością
będziesz mógł otrzymać tytuł na „Cebulę roku”.
4. Nigdy
nie jedz przy biurku!
Chyba, że jest to sucha bułka. Gorzej, jeśli najdzie Cię
chęć na chińszczyznę albo kuchnie indyjską. Jasne, że podczas zamykania
fiskala, każdemu mogą się zdarzyć gorsze chwile. Będzie zmuszony zjeść przy
biurku na ASAPie, bo deadline’y nie poczekają, a targety się nie zmniejszą.
Tylko niech będzie to jeden raz a nie codziennie. Nigdy nie wiesz, co może
przynieść Twój sąsiad na drugi dzień w ramach zemsty. Lepiej nie prowokować, bo
patrząc na dzisiejszą kuchnię eksperymentalną, różnię się to może skończyć.
Dlatego pamiętaj: kuchnia – jemy, biurko – pracujemy!
Jeśli powyższa lista przypadła Wam do gustu, dajcie znać, a
wtedy sukcesywnie będą powstawały kolejne. Nie bójcie się, materiału jest na
dziesiątki list, a jestem pewien, że codziennie będzie pojawiał się nowy
pretekst do kolejnych zestawień. Jak to się mówi „Ile ludzi, tyle wtop w
korpo!”
Załatw mi pracę w korpo, chcę poznać to wszystko na własnej skórze :v
OdpowiedzUsuń