Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Czy zazdrość jest dobra?

Pytanie równie trudne, co pytanie o istnienie Boga. Jeden rabin powie tak, drugi powie nie. No, ale czy właśnie takie pytania nie są najbardziej kuszące? Czy to nie one sprawiają, że każdego ranka budzisz się ciekawa świata, gotowa na wyzwania i stawienie czoła pytaniom bez odpowiedzi? Bo właśnie pytanie o zazdrość jest jednym z nich. Nie ma na nie odpowiedzi. Takiej jednej, solidnej, którą można by było wpisać do słownika.

Dlaczego nigdy nie zrozumiem kobiet?


Ależ ja miałem dziwny sen! Normalnie, aż wyskoczyłem z łóżka, tak szczęśliwy byłem. Śniło mi się, że kobieta mówiła rzeczywiście to, co myśli, a nie to, co chce, aby facet myślał, że mówi. Było tak cudownie! Bez nieporozumień, bez kłótni i bez domysłów. Niestety po kilku sekundach euforii, czar prysł.

-  Skarbie, co chcesz na śniadanie? - zapytałem.
-  Hmmm, to, co zawsze - odpowiedziała zaspanym głosem.
-  Możesz jaśniej? Wczoraj była jajecznica, przedwczoraj kanapki z masłem orzechowym i dżemem, kilka dni wcześniej twarożek, a tydzień temu owsianka.
-  Może tak hmm... domyśl się, co? - rzuciła niby do mnie, niby do poduszki i przekręciła się na drugi bok.
Po 15 minutach wracam z jajkiem na twardo, świeżymi tostami i sokiem pomarańczowym. Moja luba łaskawie otwiera jedno oko i zrezygnowana szepcze:
-  No przecież mówiłam, że chcę zupę mleczną.
W tym momencie zdałem sobie sprawę, jak bardzo mój sen mnie oszukał i załamany wróciłem pod kołdrę. Ech, a tak niewiele brakowało do wiecznego szczęścia!

Naprawdę, jeśli jest coś, co spędza mi sen z powiek to jest właśnie to nieszczęsne zrozumienie płci przeciwnej. Ja nie wiem, dlaczego ludzie nadal poszukują Świętego Grala, Atlantydy czy nawet weźmy coś z naszego podwórka – złotego pociągu. Przecież powinniśmy szukać czegoś, co pozwoli nam zrozumieć kobiety. Może jakiś wbudowany w ucho translator? Słownik? Już niech nawet wydadzą nasze pieniądze i stworzą kierunek „Tłumaczenia z języka człowieczego na kobiecy”.

Do pewnego czasu jest nawet zabawnie. Ona powie przytul mnie, ale tak naprawdę będzie chciała ognistego i namiętnego pocałunku. Powie „Jesteś taki cudowny, tak bardzo Cię kocham!”, a będzie tak naprawdę oczekiwała torebki z najnowszej kolekcji Taniego Armaniego. Jednak po jakimś czasie zaczynają pojawiać się schody. Faceta coraz bardziej dręczy ta ciągła niepewność i strach przed tym, jakie będą konsekwencje jego pomyłki. Zaczyna się doszukiwać drugiego dna nawet w takich prośbach, jak wyrzucenie śmieci. „Kurde, a jeśli ona daje mi do zrozumienia, że to koniec? Że wyrzuca mnie ze swojego życia z taką łatwością, jak ten worek śmieci?”

Czy tak trudno jest powiedzieć wprost, kawa na ławę, czego oczekuje się od drugiej osoby? Po co budować sztuczne bariery. Zdaję sobie sprawę z tego, że to nie jest tylko i wyłącznie wina kobiet. Większość facetów nawet słowem się nie odezwie, to już może lepsze te niedomówienia i dwuznaczność niż milczenie? Sam nie wiem. Jednak to, czego jestem pewien to fakt, że trwały i szczęśliwy związek opiera się na komunikacji i zaufaniu. Nie na potrójnym orgazmie, nie na pieniądzach, a na słowach.

Ten wpis kieruję zarówno do płci pięknej, jak i tej owłosionej ( chociaż w dzisiejszych czasach to nic nie wiadomo). Zważajmy na to, co mówimy, a przede wszystkim na to, czego nie mówimy. Pal licho te drobne nieporozumienia, po jakimś czasie przywykniecie. Pamiętajcie jednak o tym, że słowa ranią bardziej niż czyny. Wgryzają się w nasze myśli i niczym jadowite żmije i kąsają każda chwilę, zatruwając nasze życie. Może kobiety obawiają się skrzywdzić mężczyznę swoją bezpośredniością i przez to sprawiają, że domyślenie się, co kobieta ma na myśli jest równie niemożliwe, co kichnięcie z otwartymi oczami?

Przyznam się Wam do czegoś. Wiecie, dlaczego nigdy nie zrozumiem kobiet? Bo nie chcę. Gdybym w końcu zrozumiał kobiety, mój świat stałby się monotonny i przewidywalny, a tak, mam codzienną dawkę adrenaliny i niepewności przed tym, co przyniesie jutro. Już się nie mogę doczekać jutrzejszej zgadywanki, co na śniadanie zaserwować mojej wybrance serca. W najlepszym wypadku dostanę czułego całusa, a w najgorszym jedzenie wyląduje na mojej głowie.

I gdzie ja bym doświadczył tylu atrakcji, jak nie u boku kobiety?

Komentarze

Najpopularniejsze posty